W pokoju rozbrzmiała wesoła muzyka. Wszystkie cztery poderwały się z pozycji leżącej.
- Agata, wyłącz to dziadostwo! - wrzasnęła Ania.
Dziewczyna na wpół przytomna sięgnęła ręką po telefon:
- Ej, jest już 8.00. Za pół godziny śniadanie- powiedziała i wstała.
Zuzia poszła w ślady Agaty i zaczęła się przygotowywać do śniadania. Ania i Diana nadal leżały, obserwując pół okiem działania reszty.
Cudem w pół godziny wszystkie się wyrobiły i zdążyły się nie spóźnić na posiłek. Zajęły swoje miejsca przy stole, na którym znajdowały się talerze z warzywami, serem i szynką.
Diana zrobiła sobie dwie kanapki z wędliną i pomidorem.
Jedzenie zostało przerwane przez głos Izabelli:
- Przypominam, że spotykamy się o 10 przed domem. Nic ze sobą nie musicie brać. Proszę, żebyście swoje telefony zostawili w pokojach.
Po "porannych ogłoszeniach " wszyscy wrócili do rozmów i posiłku.
O wyznaczonej godzinie wszyscy uczestnicy czekali na dworze. Organizatorzy stanęli na przeciwko grupy.
- Cześć, chcemy was zaprosić do zabawy, podczas której wszyscy się zintegrujemy- zaczęła mówić brunetka z ombre. Była drobna i niska, ale doskonale odbierała swoje ubranie do wzrostu. Niestety, Diana nie pamiętała jak się nazywa.
- Chodźcie za mną - dokończyła z uśmiechem.
Wszyscy ruszyli za mówcą. Po chwili znaleźli się na polanie. Kilka krzaków znajdowało się przy końcu terenu. Resztę zajmowała trawa.
Wszyscy ustawili się w koło. Kobieta zaczęła tłumaczyć zasady gry:
- Zabawa polega na tym, że osoba trzymająca piłkę- w tym momencie pokazała niebieską piłkę zrobioną z gąbki- Musi powiedzieć swoje imię i rzecz na ta sama litrę. Może ja zacznę. Nazywam się Klaudia , a moja rzecz to książka- rzekła i rzuciła piłkę do stającej na przeciwko blondynki.
Ta zaczęła mówić:
- Hej, jestem Weronika, a moja rzecz to... wrotki- i rzuciła do następnej osoby, którą okazał się chłopak z ciemnymi, średniej długości włosami.
- Cześć jestem Kacper , a moja rzecz to... komputer- rzekł nieśmiało i podał piłkę dalej.
- Siema, jestem Agata , a moją własnością czy tam rzeczą jest aparat- powiedziała wyluzowanie, po czym piłka trafiła w ręce Diany.
- Cześć, jestem Diana a moja rzecz to...- przerwała na chwilę. Szybko szukała byle jakiego słowa na D ale do głowy przychodziło tylko jedno: demon. Czuła na sobie spojrzenia wszystkich. Pospiesznie zaczęła błądzić wzrokiem wokół siebie i znalazła- to drzewo - dokończyła i rzuciła piłkę do brata.
Po skończonej zabawie wszyscy poszli do podłużnego domku, w którym na przeciwko jadalni znajdowała się duża sala.
Na jednej ścianie dało się dostrzec projektor, a wokół rozstawione krzesła.
Wszyscy zajęli wolne miejsca. Organizatorzy usiedli w jednym miejscu.
Dalszą część atrakcji kontynuował Damian.
- No to mamy taką propozycję, byśmy trochę pośpiewali. Na początek proszę, byście usiedli pokojami.
Uczestnicy przesiedli się na odpowiednie miejsca.
- Teraz wytłumaczę wam zasady. Każdy pokój zaśpiewa dwie piosenki i będzie losował z kim zaśpiewa, poprzez wybranie numeru. Zaprezentujemy jak to ma wyglądać. Mój pokój, czyli ja, Alan, Krzysiek i Arek, wybieramy numer od 1 do 8. Czyli załóżmy, że 5. Kto ma numer pokoju 5?
Ręce piątki nieznanych Dianie dziewczyn powędrowały w górę.
-Wstańcie. Teraz ten pierwszy pokój, w tym przypadku mój, wybiera numer od 1 do 20, czyli na przykład 17 i jest to numer piosenki. Oba pokoje muszą wspólnie ją zaśpiewać. Słowa wyświetlą się na ścianie. Tak więc, co wylosowałem?- zapytał kierując pytanie do Klaudii, która obsługiwała komputer.
- Ulepimy dziś bałwana - powiedziała z uśmiechem dziewczyna.
- Nie... -rzekł z niedowierzaniem i rozbawieniem Damian.
- Ależ tak. A teraz, cały twój pokój razem z pokojem piątym to zaśpiewają!
W tym momencie na ścianie pojawił się tekst piosenki, a w pokoju rozbrzmiała wszystkim znana muzyka.
Dziewczyny z pod piątki na początku najwyraźniej się wstydziły i nie za głośno śpiewały, ale gdy zobaczyły jak chłopaki z kadry głośno śpiewają z uśmiechem na ustach, cały dyskomfort zniknął.
Po skończeniu piosenki, dziewczyny wylosowały kolejny numer pokoju. Tym razem 3. Składał się on z trzech chłopaków. Wybrały następny numer- 13, czyli utwór " Przez twe oczy zielone". Chłopcy śpiewali cicho, dopiero pod koniec było ich wyraźnie słychać.
Wszyscy się dobrze bawili. Pojawiły się najróżniejsze dzieła, niektóre religijne, inne z disco polo, a jeszcze inne ze znanych bajek. Diana zaczęło się trochę podobać. Coraz częściej się odzywała do dziewczyn z pokoju, ale głośne śpiewanie to jednak nadal za wiele. Nawet przez chwilę pojawiła się myśl, że może nie będzie aż tak źle.
Po skończeniu karaoke, od razu był obiad. Jako zupę podano ogórkową, a na drugie danie były łazanki. Wszyscy zajadali się ze smakiem. W trakcie nastąpiły "ogłoszenia obiadowe".
- Proszę teraz byście mnie uważnie wysłuchali- zaczęła Iza- W miejscu gdzie siedzicie, pod stołami są przyczepione karteczki, na których są napisane określone miejsca, w obrębie całego ośrodka. Tam znajdziecie dany fragment z Pisma Świętego. Musicie się nad nim zastanowić i napisać przynajmniej jedną kartkę A4 na temat tego, jak rozumiecie to słowo i postarać się podać argumenty. Macie na to 1,5 godziny od końca obiadu. Jeśli nie macie nic do pisania, za drzwiami znajduje się mały stolik z kartkami i długopisami. Później przedstawicie nam swoje pracę, więc się do nich przyłóżcie.
Gdy skończyła, wszyscy zajrzeli pod stoły. Idealnie pod każdym miejscem znajdowała się owa karteczka.
Diana również ja znalazła. Otworzyła ją i było napisane "Domek właścicieli". Zdziwiło ją to. Spojrzała w stronę organizatorów i dostrzegła, że nie było Damiana i Klaudii. Może wcześniej skończyli jeść?
Z rozmyślań wyrwał ją głos Ani:
- Ej, a może razem spróbujemy sobie pomóc?
- Mnie pasuje, bo ciężko mi się pisze - przyznała Zuzia.
- Ja wolę sama pomyśleć - powiedziała Agata.
- No ok, to jak będziesz chciała to zawsze będzie mogła do nas dołączyć. A ty Diana?
- Ja szczerze nie wiem... zobaczę. Zależy czy trafi się coś łatwego do opisania, czy trudnego.
- Okej. Jakby co, to nie wahaj się przyjść do nas.
Po obiedzie wszyscy poszli po kartki i długopis. Każdy ruszył w inną stronę. Nikt nie miał tego samego miejsca. Teren był duży, więc każdy mógł znaleźć miejsce z dala od innych, by mu nie przeszkadzano.
Diana ruszyła pod domek domek właścicieli. Podeszła do drzwi i zobaczyła, że są lekko uchylone. Zapukała, otwierając je szerzej.
- Halo... Dzień dobry! Ja po karteczkę...- powiedziała, ale nikt jej nie odpowiedział. Stanęła w drzwiach i parę metrów dalej dostrzegła komodę i zgiętą wpół kartkę.
Jeśli wejdzie, weźmie ją i szybko wyjdzie, to nic się nie stanie, prawda? Z tą myślą weszła przez uchylone drzwi i znalazła się przy komodzie.
W chwili gdy spojrzała się na zawartość kartki, drzwi się zamknęły. Dziewczyna natychmiast spojrzała się w tamtą stronę i dostrzegła Klaudię, która się w nią wpatrywała. Sekundę później, czyjeś ramię oplotło szyję Diany, a pod jej nos została przyłożona mała szmatka. Próbowała się wyrwać, ale na próżno. Zrobiła odruchowo wdech i poczuła jakiś dziwny zapach, dobiegający z chusteczki. Po chwili zaczęła tracić kontakt ze światem. Nastała ciemność.
__________________________________________________
To znowu ja! Już widzę te radosne miny XD Nie ważne...
Dość ciężko pisało mi się ten rozdział, bo się w nim za dużo nie działo, ale cóż- kiedyś i to musi nastąpić xd
Możecie się czepiać, że znowu straciła przytomność, ale nic na to nie poradzę XD (nie ostatni raz :DD)
Ale pomińmy tę bezsensowną gadkę ;)
Jak znacie takie coś jak Wattpad, to jak coś, to wstawię tam to... opowiadanie :)
Dziękuję za przeczytanie <3
PS. "Wszyscy zajadali się ze smakiem." to zdanie mnie rozbraja ≧∇≦
/~NekoNestee
Jak zwykle pierwszy komentarz nalezy do mnie! (Jak juz czytam na kompie to wkonci mogę sie wysłowic i telefon nie blokuje mi słownictwa! Jeej!) Powiem Ci szczerze, że fragment z biblią ... Punkt za wyobraźnię! Jestes tak samo wredna, jak wtórcy anime, oni tez urywają w najlepszych momentach. A teraz wracam do patrzenia się w sufit i mego chędoru, bo fajnie brzmi to słowo.
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za komentarz ... i za humor <3 Mój wierny "pierwszy" komentatorze XDXD
Usuń