czwartek, 12 maja 2016

Rozdział 10

Diana, nadal jeszcze w lekkim szoku, zamknęła za sobą furtkę i przekroczyła próg drzwi wejściowych.
- Nareszcie jesteś! - powiedziała z troską mama- Wiesz jak się martwiłam? 
- Tak, już jestem...- odpowiedziała córka z wymuszonym uśmiechem. 
- Co do tego obozu, to mnie z tatą naprawdę zależy byś pojechała. Już cię zapisaliśmy, więc i tak nie ma odwrotu. 
- Obojętne mi to... 
- To dobrze, że nie ma sprzeciwów - powiedziała i przytuliła córkę. Ta jednak nie odwzajemniła uścisku. 
- Mamo... jestem śpiąca. Chyba pójdę spać. 
- O 16? 
- Tak... jeszcze się umyję, wiec z jakąś godzinę to zejdzie... 
- No dobrze. To dobranoc. 
- Dobranoc. Powiedz to jeszcze pozostałym, żeby nie hałasowali, a szczególnie Gabrysia, żeby nie wchodziła do mojego pokoju, dobrze? 
- Dobrze. Idź już. Dobranoc - rzekła z uśmiechem. 
Diana ruszyła na górę, wzięła kolorową piżamę i poszła do łazienki. Odkręciła wodę. Po chwili, gdy ta była już ciepła weszła pod prysznic. 
Myślami nadal była nieobecna. Jej ciało poruszało się samo. W głowie miała pustkę. Zero emocji. Nic. Czuła tylko, jak woda delikatnie spływa po jej skórze. 
Po 20 minutach weszła z powrotem do pokoju i zamknęła drzwi. Asha nie było. Zasłoniła okna i położyła się pod miękką kołdrą. Przez chwilę patrzyła się jeszcze nieobecnym wzrokiem na ścianę, po czym zasnęła. 
***
We śnie widziała ciemność. Rozglądając się, szukając czegokolwiek , ale na próżno. Nie było nic. Pustka. Tylko ona jedna w mroku. 
Nagle odwróciła się i zobaczyła stare duże lustro. Spojrzała w zwierciadło i się przeraziła. 
Jej twarz była podłużna, a usta otwarte w rozpaczy. Nie miała oczu. Widać było tylko czarne oczodoły bez dna. 
Po tym jak jej odbicie przemówiło zerwała się z łóżka. Nie pamiętała co to były za słowa. 
Usiadła nadal w strachu i spojrzała na zegarek. Druga w nocy. Westchnęła ciężko. Dopiero po chwili zobaczyła światło księżyca, przedostaje się przez firanki. Podeszła bliżej i zobaczyła, że z drugiej strony na parapecie siedzi demon. Otworzyła okno i popatrzyła się w górę. 
- Nie możesz spać? - zapytał Ash, nadal wpatrzony w niebo. 
- Tak jakoś...- powiedziała cicho . 
- Czyli możesz, ale się boisz?- zwrócił głowę ku niej. Na jego twarzy było widać spokój i powagę. Diana nic nie powiedziała, tylko odwróciła wzrok. 
Ash wszedł do środka i stanął obok dziewczyny. Czuł, że nadal jest trochę przerażona. Westchnął i położył rękę na jej głowie. 
- Idź spać. Jesteś zmęczona, a jutro do szkoły. Diana przytaknęła i poszła do łóżka, po czym przykryła się kołdrą. 
- Ash... - zaczęła cicho - zostań ze mną, przynajmniej do póki nie usnę... 
Demon był szczerze zaskoczony tymi słowami. Po chwili jednak odpowiedział : 
- Dobrze, nigdzie się nie wybieram.
***
 Diana obudziła się pół godziny przed budzikiem. Nie chciało jej się wstawać, ale wiedziała, że jak utnie sobie drzemkę, to później będzie jej jeszcze trudniej wstać. Usiadła na łóżku i przetarła oczy, po czym poszła do łazienki. 
Spojrzała w lustro. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji. Miała już tego dość. Postanowiła się wziąć w garść. Co jej da bycie smutną? Nic. Chciała wrócić do siebie, która potrafi się uśmiechać i śmiać. Klasnęła dłońmi o twarz, by oczyścić myśli. Chciała zmienić swój dotychczasowy humor. Postanowiła się nie przejmować przeszłością i cieszyć się dniem. Pełna dobrego nastawienia wyszła z łazienki i zaczęła szykować się do szkoły. 
Po przekroczeniu furtki , parę metrów za domem, obok pojawił się Ash. Diana szła normalnym krokiem z lekkim uśmiechem. 
-Coś ty taka szczęśliwa?- zapytał. 
-Postanowiłam , że muszę się ogarnąć i uzyskiwać radość z każdego dnia. 
-Uuuu... z pesymistki nagle optymistka? 
Diana na niego spojrzała i rzekła z uśmiechem: 
-Weź się zamknij. 
-Haha! Dobra spokojnie. 
***
W szkole wszystko szło dobrze. Nauczyciele się nie czepiali i nie było żadnych kartkówek. Na przerwie podeszły do Diany dwie koleżanki z klasy- Nikola i Kamila. Tylko one w jakiś sposób utrzymują z nią kontakt. 
- Hej Diana, słuchaj, mamy pytanie- odezwała się pierwsza z nich- Chcesz iść dzisiaj z nami do kina? Dziewczyna była zaskoczona. Nie często wchodziła gdzieś ze znajomymi. 
- No spoko... nie mam planów na dziś. O której?
- Hmmm... kończymy lekcje o 13.30... to może o 15 na przystanku?  Albo lepiej w autobusie.
- Ok - powiedziała z uśmiechem Diana - Dzięki za zaproszenie. 
- Nie ma sprawy- odpowiedziała z uśmiechem Nikola, po czym razem z Kamilą odeszły. 

W drodze do domu Diana rozmyślała tylko nad wspólnym wyjściem z koleżankami z klasy. Była bardzo podekscytowana w końcu, praktycznie ciągle siedziała w domu. 
- No tak! - krzyknęła jednocześnie klaszcząc - Ty ze mną nie idziesz - powiedziała do Asha. 
- CO? Jak to?? 
- Normalnie. To ma być dziewczęcy wypad, więc proste chyba, że nie chce żebyś poszedł ze mną. 
- Ale... 
- Nie. Nawet nie będziesz w formie pierścionka. Chce się trochę rozerwać i zapomnieć o wszystkim. 
Ash nic się nie odezwał, tylko strzelił focha.


___________________________________________________
Tam Tam Taam... Rozdział 10 dam XD
Właściwie już jest... Nieważne...
Dzięki za przeczytanie!

~NekoNestee

3 komentarze:

  1. Wybacz późny komentarz! Kompletnie zapomniałam adres bloga i nie potrafiłam go znaleźć w historii (bo ją wyczyściłam ;_;). W każdym razie jest co raz lepiej i tylko czekać na rozdział z owym wypadem. Coś mi mówi, że coś ich napadnie gdy Asha nie będzie z nimi.

    OdpowiedzUsuń
  2. zaraz skomentuje, poczekaj.

    OdpowiedzUsuń
  3. Historia ciekawa, chociaż cały czas mam wrażenie, że przydałaby się beta. Jak coś to mogę się tym zająć, chyba że znasz kogoś, kto się na tym zna i pomoże. Po dopieszczeniu takich szczegółów będzie naprawdę dobrze

    OdpowiedzUsuń