Diana, nadal jeszcze w lekkim szoku, zamknęła za sobą furtkę i przekroczyła próg drzwi wejściowych.
- Nareszcie jesteś! - powiedziała z troską mama- Wiesz jak się martwiłam?
- Tak, już jestem...- odpowiedziała córka z wymuszonym uśmiechem.
- Co do tego obozu, to mnie z tatą naprawdę zależy byś pojechała. Już cię zapisaliśmy, więc i tak nie ma odwrotu.
- Obojętne mi to...
- To dobrze, że nie ma sprzeciwów - powiedziała i przytuliła córkę. Ta jednak nie odwzajemniła uścisku.
- Mamo... jestem śpiąca. Chyba pójdę spać.
- O 16?
- Tak... jeszcze się umyję, wiec z jakąś godzinę to zejdzie...
- No dobrze. To dobranoc.
- Dobranoc. Powiedz to jeszcze pozostałym, żeby nie hałasowali, a szczególnie Gabrysia, żeby nie wchodziła do mojego pokoju, dobrze?
- Dobrze. Idź już. Dobranoc - rzekła z uśmiechem.
Diana ruszyła na górę, wzięła kolorową piżamę i poszła do łazienki. Odkręciła wodę. Po chwili, gdy ta była już ciepła weszła pod prysznic.
Myślami nadal była nieobecna. Jej ciało poruszało się samo. W głowie miała pustkę. Zero emocji. Nic. Czuła tylko, jak woda delikatnie spływa po jej skórze.
Po 20 minutach weszła z powrotem do pokoju i zamknęła drzwi. Asha nie było. Zasłoniła okna i położyła się pod miękką kołdrą. Przez chwilę patrzyła się jeszcze nieobecnym wzrokiem na ścianę, po czym zasnęła.
Nagle odwróciła się i zobaczyła stare duże lustro. Spojrzała w zwierciadło i się przeraziła.
Jej twarz była podłużna, a usta otwarte w rozpaczy. Nie miała oczu. Widać było tylko czarne oczodoły bez dna.
Po tym jak jej odbicie przemówiło zerwała się z łóżka. Nie pamiętała co to były za słowa.
Usiadła nadal w strachu i spojrzała na zegarek. Druga w nocy. Westchnęła ciężko. Dopiero po chwili zobaczyła światło księżyca, przedostaje się przez firanki. Podeszła bliżej i zobaczyła, że z drugiej strony na parapecie siedzi demon. Otworzyła okno i popatrzyła się w górę.
- Nie możesz spać? - zapytał Ash, nadal wpatrzony w niebo.
- Tak jakoś...- powiedziała cicho .
- Czyli możesz, ale się boisz?- zwrócił głowę ku niej. Na jego twarzy było widać spokój i powagę. Diana nic nie powiedziała, tylko odwróciła wzrok.
Ash wszedł do środka i stanął obok dziewczyny. Czuł, że nadal jest trochę przerażona. Westchnął i położył rękę na jej głowie.
- Idź spać. Jesteś zmęczona, a jutro do szkoły. Diana przytaknęła i poszła do łóżka, po czym przykryła się kołdrą.
- Ash... - zaczęła cicho - zostań ze mną, przynajmniej do póki nie usnę...
Demon był szczerze zaskoczony tymi słowami. Po chwili jednak odpowiedział :
- Dobrze, nigdzie się nie wybieram.
Spojrzała w lustro. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji. Miała już tego dość. Postanowiła się wziąć w garść. Co jej da bycie smutną? Nic. Chciała wrócić do siebie, która potrafi się uśmiechać i śmiać. Klasnęła dłońmi o twarz, by oczyścić myśli. Chciała zmienić swój dotychczasowy humor. Postanowiła się nie przejmować przeszłością i cieszyć się dniem. Pełna dobrego nastawienia wyszła z łazienki i zaczęła szykować się do szkoły.
Po przekroczeniu furtki , parę metrów za domem, obok pojawił się Ash. Diana szła normalnym krokiem z lekkim uśmiechem.
-Coś ty taka szczęśliwa?- zapytał.
-Postanowiłam , że muszę się ogarnąć i uzyskiwać radość z każdego dnia.
-Uuuu... z pesymistki nagle optymistka?
Diana na niego spojrzała i rzekła z uśmiechem:
-Weź się zamknij.
-Haha! Dobra spokojnie.
- Hej Diana, słuchaj, mamy pytanie- odezwała się pierwsza z nich- Chcesz iść dzisiaj z nami do kina? Dziewczyna była zaskoczona. Nie często wchodziła gdzieś ze znajomymi.
- No spoko... nie mam planów na dziś. O której?
- Hmmm... kończymy lekcje o 13.30... to może o 15 na przystanku? Albo lepiej w autobusie.
- Ok - powiedziała z uśmiechem Diana - Dzięki za zaproszenie.
- Nie ma sprawy- odpowiedziała z uśmiechem Nikola, po czym razem z Kamilą odeszły.
W drodze do domu Diana rozmyślała tylko nad wspólnym wyjściem z koleżankami z klasy. Była bardzo podekscytowana w końcu, praktycznie ciągle siedziała w domu.
- No tak! - krzyknęła jednocześnie klaszcząc - Ty ze mną nie idziesz - powiedziała do Asha.
- CO? Jak to??
- Normalnie. To ma być dziewczęcy wypad, więc proste chyba, że nie chce żebyś poszedł ze mną.
- Ale...
- Nie. Nawet nie będziesz w formie pierścionka. Chce się trochę rozerwać i zapomnieć o wszystkim.
Ash nic się nie odezwał, tylko strzelił focha.
___________________________________________________
Tam Tam Taam... Rozdział 10 dam XD
Właściwie już jest... Nieważne...
Dzięki za przeczytanie!
~NekoNestee
- Nareszcie jesteś! - powiedziała z troską mama- Wiesz jak się martwiłam?
- Tak, już jestem...- odpowiedziała córka z wymuszonym uśmiechem.
- Co do tego obozu, to mnie z tatą naprawdę zależy byś pojechała. Już cię zapisaliśmy, więc i tak nie ma odwrotu.
- Obojętne mi to...
- To dobrze, że nie ma sprzeciwów - powiedziała i przytuliła córkę. Ta jednak nie odwzajemniła uścisku.
- Mamo... jestem śpiąca. Chyba pójdę spać.
- O 16?
- Tak... jeszcze się umyję, wiec z jakąś godzinę to zejdzie...
- No dobrze. To dobranoc.
- Dobranoc. Powiedz to jeszcze pozostałym, żeby nie hałasowali, a szczególnie Gabrysia, żeby nie wchodziła do mojego pokoju, dobrze?
- Dobrze. Idź już. Dobranoc - rzekła z uśmiechem.
Diana ruszyła na górę, wzięła kolorową piżamę i poszła do łazienki. Odkręciła wodę. Po chwili, gdy ta była już ciepła weszła pod prysznic.
Myślami nadal była nieobecna. Jej ciało poruszało się samo. W głowie miała pustkę. Zero emocji. Nic. Czuła tylko, jak woda delikatnie spływa po jej skórze.
Po 20 minutach weszła z powrotem do pokoju i zamknęła drzwi. Asha nie było. Zasłoniła okna i położyła się pod miękką kołdrą. Przez chwilę patrzyła się jeszcze nieobecnym wzrokiem na ścianę, po czym zasnęła.
***
We śnie widziała ciemność. Rozglądając się, szukając czegokolwiek , ale na próżno. Nie było nic. Pustka. Tylko ona jedna w mroku. Nagle odwróciła się i zobaczyła stare duże lustro. Spojrzała w zwierciadło i się przeraziła.
Jej twarz była podłużna, a usta otwarte w rozpaczy. Nie miała oczu. Widać było tylko czarne oczodoły bez dna.
Po tym jak jej odbicie przemówiło zerwała się z łóżka. Nie pamiętała co to były za słowa.
Usiadła nadal w strachu i spojrzała na zegarek. Druga w nocy. Westchnęła ciężko. Dopiero po chwili zobaczyła światło księżyca, przedostaje się przez firanki. Podeszła bliżej i zobaczyła, że z drugiej strony na parapecie siedzi demon. Otworzyła okno i popatrzyła się w górę.
- Nie możesz spać? - zapytał Ash, nadal wpatrzony w niebo.
- Tak jakoś...- powiedziała cicho .
- Czyli możesz, ale się boisz?- zwrócił głowę ku niej. Na jego twarzy było widać spokój i powagę. Diana nic nie powiedziała, tylko odwróciła wzrok.
Ash wszedł do środka i stanął obok dziewczyny. Czuł, że nadal jest trochę przerażona. Westchnął i położył rękę na jej głowie.
- Idź spać. Jesteś zmęczona, a jutro do szkoły. Diana przytaknęła i poszła do łóżka, po czym przykryła się kołdrą.
- Ash... - zaczęła cicho - zostań ze mną, przynajmniej do póki nie usnę...
Demon był szczerze zaskoczony tymi słowami. Po chwili jednak odpowiedział :
- Dobrze, nigdzie się nie wybieram.
***
Diana obudziła się pół godziny przed budzikiem. Nie chciało jej się wstawać, ale wiedziała, że jak utnie sobie drzemkę, to później będzie jej jeszcze trudniej wstać. Usiadła na łóżku i przetarła oczy, po czym poszła do łazienki. Spojrzała w lustro. Jej twarz nie wyrażała żadnych emocji. Miała już tego dość. Postanowiła się wziąć w garść. Co jej da bycie smutną? Nic. Chciała wrócić do siebie, która potrafi się uśmiechać i śmiać. Klasnęła dłońmi o twarz, by oczyścić myśli. Chciała zmienić swój dotychczasowy humor. Postanowiła się nie przejmować przeszłością i cieszyć się dniem. Pełna dobrego nastawienia wyszła z łazienki i zaczęła szykować się do szkoły.
Po przekroczeniu furtki , parę metrów za domem, obok pojawił się Ash. Diana szła normalnym krokiem z lekkim uśmiechem.
-Coś ty taka szczęśliwa?- zapytał.
-Postanowiłam , że muszę się ogarnąć i uzyskiwać radość z każdego dnia.
-Uuuu... z pesymistki nagle optymistka?
Diana na niego spojrzała i rzekła z uśmiechem:
-Weź się zamknij.
-Haha! Dobra spokojnie.
***
W szkole wszystko szło dobrze. Nauczyciele się nie czepiali i nie było żadnych kartkówek.
Na przerwie podeszły do Diany dwie koleżanki z klasy- Nikola i Kamila. Tylko one w jakiś sposób utrzymują z nią kontakt. - Hej Diana, słuchaj, mamy pytanie- odezwała się pierwsza z nich- Chcesz iść dzisiaj z nami do kina? Dziewczyna była zaskoczona. Nie często wchodziła gdzieś ze znajomymi.
- No spoko... nie mam planów na dziś. O której?
- Hmmm... kończymy lekcje o 13.30... to może o 15 na przystanku? Albo lepiej w autobusie.
- Ok - powiedziała z uśmiechem Diana - Dzięki za zaproszenie.
- Nie ma sprawy- odpowiedziała z uśmiechem Nikola, po czym razem z Kamilą odeszły.
W drodze do domu Diana rozmyślała tylko nad wspólnym wyjściem z koleżankami z klasy. Była bardzo podekscytowana w końcu, praktycznie ciągle siedziała w domu.
- No tak! - krzyknęła jednocześnie klaszcząc - Ty ze mną nie idziesz - powiedziała do Asha.
- CO? Jak to??
- Normalnie. To ma być dziewczęcy wypad, więc proste chyba, że nie chce żebyś poszedł ze mną.
- Ale...
- Nie. Nawet nie będziesz w formie pierścionka. Chce się trochę rozerwać i zapomnieć o wszystkim.
Ash nic się nie odezwał, tylko strzelił focha.
___________________________________________________
Tam Tam Taam... Rozdział 10 dam XD
Właściwie już jest... Nieważne...
Dzięki za przeczytanie!
~NekoNestee
Wybacz późny komentarz! Kompletnie zapomniałam adres bloga i nie potrafiłam go znaleźć w historii (bo ją wyczyściłam ;_;). W każdym razie jest co raz lepiej i tylko czekać na rozdział z owym wypadem. Coś mi mówi, że coś ich napadnie gdy Asha nie będzie z nimi.
OdpowiedzUsuńzaraz skomentuje, poczekaj.
OdpowiedzUsuńHistoria ciekawa, chociaż cały czas mam wrażenie, że przydałaby się beta. Jak coś to mogę się tym zająć, chyba że znasz kogoś, kto się na tym zna i pomoże. Po dopieszczeniu takich szczegółów będzie naprawdę dobrze
OdpowiedzUsuń