Diana z trudem otworzyła oczy. Walczyła, aby jej powieki znów nie opadły. Najchętniej jeszcze by pospała, ale wiedziała, że jeśli to zrobi to zaśnie na kolejne godziny, a było już prawie południe.
Zmusiła się by poderwać swoje ciało i postawiła obie nogi na podłodze. Wiedziała, że jej ciało się obudziło, jednak jej mózg nadal był jakby we śnie.
Poszła do łazienki i leniwie wzięła szczotkę do zębów. Po paru minutach zaczęła się zastanawiać co dziś za dzień, aż w końcu jej się przypomniało, że dziś są jej urodziny. Uśmiechnęła się do siebie w lustrze i czuła, jakby ta wiadomość dodała jej energii.
Wróciła do pokoju cała w skowronkach. Ash w tym czasie leżał na jej łóżku na plecach i podrzucał piłką, znalezioną na jej biurku.
- Czemu jesteś taka szczęśliwa? -zapytał, nie spuszczając wzroku z zabawki.
- Bo dziś jest bardzo fajny dzień - odparła radośnie, biorąc rzeczy do przebrania się.
- E tam - powiedział obojętnie nadal się bawiąc. - Dzień jak co dzień.
Diana spojrzała na niego zirytowana. Ten się na nią tylko spojrzał. Dziewczyna wyszła bez słowa, zostawiając zdezorientowanego demona.
Gdy zeszła na dół, przywitała ją mama z ciepłym uśmiechem na twarzy.
- Cześć skarbie - powiedziała obejmując córkę.- Wszystkiego najlepszego z okazji twoich osiemnastych urodzin!
- Dziękuję mamo - rzekła znów szczęśliwa dziewczyna. - Gdzie jest Alan i Gabrysia? Bo wiem, że taty nie ma, bo jest w pracy.
- Alan... - zawahała się na sekundę. - Poszedł odwieźć siostrę do koleżanki. Idź teraz zjeść śniadanie i pojedziemy do sklepu po twój prezent - powiedziała z entuzjazmem, zmieniając temat.
Matka i córka weszły do centrum handlowego. Obie miały bardzo dobry humor. Dianie nie schodził uśmiech z twarzy. Cieszyła się, że może spędzić ciekawie czas.
- Chodźmy do sklepu z odzieżą - powiedziała mama wchodząc do miejsca. - Twoje koleżanki mają dla ciebie niespodziankę, więc musisz mieć co na siebie założyć. Wybierz jakąś sukienkę, która ci się najbardziej podoba i nie patrz na cenę.
Diana cała podekscytowana zaczęła przeglądać wszystkie ubrania. Sklep był dwupiętrowy i gdy obiegła już oba poziomy, poszła do szatni z kilkunastoma sukienkami.
Po dobrym czasie przymierzania, wzięła do ręki obcisłą oraz bardzo krótką, czerwoną sukienkę. Od początku wiedziała, że jej nie kupi, ale chciała zobaczyć jakby w niej wyglądała.
Gdy ją założyła, przejrzała się w lustrze. Dziewczyna nie za często nosiła coś zaznaczającego jej figurę, więc nie była przyzwyczajona do sukienek, które widocznie podkreślały jej kształty. Była miło zaskoczona, że sukienka na nią pasuje, ale stwierdziła, że w życiu takiej nie założy publicznie.
Spojrzała na swój wyeksponowany dekolt.
- Idziesz gdzieś kusić, diablico? - usłyszała złośliwy, męski głos. W tym momencie podskoczyła z przerażenia i się szybko obejrzała.
Gdy zobaczyła Asha, cała czerwona na twarzy, ze złości i wstydu, bez słowa wypchnęła go przez szparę w przebieralni i zaciągnęła zasłonę. Stanęła przodem do lustra nadal zszokowana tym, że on widział ją w tym ubraniu.
- Ale naprawdę nie masz się czego wstydzić - powiedział rozbawiony demon, wkładając tylko głowę przez wejście.
- Zamilcz - odrzekła stanowczo, ponownie zasłaniając pomieszczenie. - Idź stąd! Nie chcę cię widzieć na oczy! - Najchętniej by wykrzyknęła te słowa, ale wolała, by nikt jej nie słyszał oprócz niego.
Usiadła na stołku w przebieralni i zrobiła parę wdechów by się opanować. Teraz to już na pewno nigdy nie założy takiego rodzaju sukienek.
Wstała z zamiarem przebrania się, ale w tym momencie usłyszała szelest zasłonki.
- No - powiedziała mama z podziwem. - W tej sukience ja i tata cię nigdzie nie puścimy.
- Spokojnie nie mam zamiaru jej więcej zakładać - odparła dziewczyna najmniej nerwowym głosem jakim potrafiła.
- Zobacz tę - rzekła kobieta, podając jej ubranie.
Diana, zobaczywszy strój, zapomniała co się przed chwilą stało. Była to najpiękniejsza sukienka jaką w życiu widziała. Była to czarna princeska, dopasowana do talii, ze średnimi ramiączkami, jakby ze zmarszczonego materiału. Sięgała do połowy uda. Dekolt miała odkryty, ale nie obnażający. Od połowy brzucha rozchodził się mocno falbankowy materiał, mieniący się na srebrno.
Dziewczyna od razu ją przymierzyła i gdy zobaczyła, że leży na niej idealnie, wybrała tę sukienkę jako prezent.
Po zrobieniu zakupów, matka z córką poszły do kawiarni. Gdy zrobiły zamówienie, zajęły miejsce przy wolnym stoliku.
Panowała miła atmosfera,jednak można było zauważyć, jak kobieta patrzy co jakiś czas za okno, jakby kogoś szukała.
Diana jadła swój kawałek, gdy nagle z tyłu podszedł jej brat, który ją przestraszył. Dziewczyna rozbawiona i lekko wkurzona spojrzała się tylko na niego, ale nic nie powiedziała. Roześmiany Alan razem ze swoją najmłodszą siostrą podali jubilatce prezent.
- Wszystkiego najlepszego - rzekł z uśmiechem.
Nastolatka wstała i przytuliła rodzeństwo, dziękując za podarunek.
Otworzyła pudełeczko na biżuterię i zobaczyła srebrną bransoletkę z sercem, wokół którego były cyrkonie. Wzięła je do ręki zachwycona i zobaczyła, że po drugiej stronie było wygrawerowane " W dniu osiemnastych urodzin". Poprosiła brata, aby zapiął łańcuszek na jej nadgarstku. Była zachwycona prezentami, które dzisiaj dostała.
W domu Diana siedziała w swoim pokoju. Asha ostatni raz widziała w sklepie. Na to wspomnienie westchnęła.
Nagle z rozmyślań wyrwał ją dzwonek do drzwi. Z dołu dało się słyszeć, jak woła ją mama. Zbiegła po schodach i była mile zaskoczona.
- Wszystkiego najlepszego! - powiedziały radośnie Nikola i Kamila.
- Wow, nie spodziewałam się was - powiedziała z uśmiechem Diana. Spojrzała na ich stroje.
Ubrane były na wyjście, w sukienkach, makijażach i lekko podkręconymi włosami.
- Czemu jesteście tak wystrojone? - zapytała zdezorientowana.
- Zabieramy cię dziś do klubu dyskotekowego z okazji twoich osiemnastych urodzin! - powiedziała z entuzjazmem Kamila. - Nie martw się, zaraz cię zrobimy na bóstwo i idziemy podbić miasto!
Przygotowania mijały w radosnej atmosferze. Co jakiś czas dało się słyszeć śmiechy nawet na dole. Diana założyła na siebie kupioną dziś sukienkę oraz buty na płaskim obcasie. Włosy miała spięte, z podkręconymi końcówkami. Mama widząc jak wygląda, wzięła aparat i zrobiła zdjęcie. Kazała jej na siebie uważać i być przed dwudziestą trzecią w domu.
Tuż przed samym wejściem do klubu, dziewczyna zaczęła mieć pewne obawy. Nigdy nie była w takich miejscach i dużo się nasłuchała o tym, ile niebezpiecznych rzeczy może się zdarzyć. Koleżanki brały to pod uwagę, ale powiedziały jej by się po prostu bawiła. Same były wielokrotnie w tym klubie i wszytko było dobrze.
Przy wejściu zapłaciły i dostały neonowe bransoletki wstępu. Gdy Diana przekroczyła próg drzwi, uderzyły ją fale ciepła i głośnej muzyki. Było ciemno, a wszędzie latały kolorowe lasery, ale mimo to dało się wszystko widać. Dość dużo ludzi tańczyło na parkiecie, a niektórzy siedzieli w fotelach z innymi osobami pijąc i się śmiejąc.
Koleżanki od razu wyciągnęły ją na parkiet Na początku dziewczyna wolno stawiała kroki, jednak po chwili dała się porwać klimatowi.
Tańczyły we trójkę przez dobrą godzinę, gdy zaczął się wolniejszy kawałek. Wtedy Kamila i Nikola zaczęły tańczyć z nowo poznanymi chłopakami. Diana poczuła się zmęczona i poszła usiąść przy barze. Zamówiła sobie wodę do picia i patrzyła na parkiet.
- Wszystkiego najlepszego - usłyszała koło siebie. Odwróciła głowę i była pozytywnie zaskoczona obecnością białowłosego demona.
- Zefir? Co ty tu robisz?
- A tak sobie przyszedłem.
Diana uniosła brew w górę.
- Tak zupełnie bez powodu? - rzekła sarkastycznie.
- Ależ oczywiście. - Teatralnie położył rękę na sercu. - A już na pewno nie dlatego, że on mnie o to prosił.
- Ech - westchnęła. - Na pewno ci wierzę...
Jej wzrok pobiegł za jego, a mianowicie na piękną dziewczynę, która zachęcała go palcem do tańca.
- Przyszedłem tutaj dla zabawy - powiedział ze złośliwym uśmieszkiem, a jego oczy mignęły czerwienią. Na ten widok przeszedł ją lekki, nieprzyjemny dreszcz. Wstał i poszedł w kierunku parkietu. Diana tylko się uśmiechnęła pod nosem i także ruszyła do swoich koleżanek.
Wróciła do domu o wyznaczonej porze. Zmęczona umyła się i zgasiła światło w swoim pokoju. Położyła się na łóżku i przykryła kołdrą. Zaczęła przypominać sobie, ile dobrego ją dziś spotkało i żałowała, że czas tak szybko mijał.
- Diana, śpisz? - usłyszała ciche pytanie nad sobą.
Odwróciła głowę w kierunku Asha.
- O, to dobrze. Załóż na siebie coś ciepłego.
Dziewczyna wstała bezsłowa i ubrała bluzę leżącą na fotelu. Nie wiedziała o co chodzi, ale wolała nie pytać i się sama przekonać. Szybkim ruchem wziął ją na ręce. W tym momencie była kompletnie zaskoczona i zrobiła się czerwona na twarzy. Chciała protestować, ale nie wiedziała jak. Trzymając ją w ramionach, wyskoczył przez okno na sąsiedni dach. Postawił ją na nim i powiedział:
- Spójrz na niebo.
Diana chciała coś powiedzieć, ale się powstrzymała i zrobiła to, o co ją poprosił.
Zauważyła bezchmurne niebo. Była bezksiężycowa noc a jedynym źródłem światła były gwiazdy.
Popatrzyła się pięć sekund i zauważyła spadającą gwiazdę. To zdarzenie powtarzało się często w bardzo krótkim czasie.
- Dziś jest noc spadających gwiazd - wyjaśnił Ash spokojnym głosem, podchodząc do niej.
Dziewczyna bardzo lubiła gwiazdozbiory. Uśmiech pojawił się na jej twarzy, gdy patrzyła w niebo.
- Dziękuję - powiedziała szczęśliwa i spojrzała się na niego. Sam miał odwrócony wzrok w drugą stronę. Jakoś nie potrafił na nią spojrzeć.
- Ja nic nie zrobiłem - rzekł zwracając twarz ku niebu.
- I tak ci dziękuję, choćby za to, że mnie tu zabrałeś. - Spojrzała na gwiazdy.
Ash w duchu dziękował z całego serca Zefirowi, który wcześniej dał mu po głowie i kazał tu przyjść. Przyjaciel zrobił mu niezłe kazanie o tym, że trzeba mieć informacje o osobie, z którą się zawarło kontrakt. Pewnie niebo bez ani jednej chmurki to też jego sprawka, pomyślał.
- Wszystkiego najlepszego - rzekł bardzo cicho, jednak Diana i tak go usłyszała. Nie odwracając oczu od gwiazd uśmiechnęła się jeszcze szerzej.
____________________________________
Oto bonus specjalny! Zaskoczeni? XD
Tym co mają dziś urodziny życzę wszystkiego najlepszego! \(≧▽≦)/
A dla tych, dla których jest dziś zwyczajny dzień - dobrego dnia ~♡
/~ NekoNestee
Kocham Cię xD
OdpowiedzUsuń